sobota, 5 marca 2016

Vegan pancakes#





Znowu wegańsko i nie na surowo, ale pora roku sprawia, że trudno dostać na prawdę dobre owoce i warzywa. Radzimy sobie, robimy koktajle, wyciskamy soki, wcinamy sałatki, gdzie dressing załatwia kwestię smaku, ale od czasu do czasu chce się czegoś ..... wiecie, takiego ...... mmmmmm.

Dziś propozycja śniadaniowa, przyznaję, wstałam wcześniej, bo mam urodziny i spodziewam się gości. 

Zacznę od tego, co na zdjęciu

Pancakes

- 1 szklanka mleka Alpro sojowego, tego z żyrafką (akurat takie miałam, ale może być każde inne roślinne mleko, lub zwykła woda)
- ok 3 szklanki wody
- 1 szklanka mąki pszennej
- pół szklanki maki kokosowej
- po łyżce mąki migdałowej, jaglanej i semoliny
- 1 łyżka białka wegańskiego z bananów i baobabu (jeden ze specyfików z rawfoods.pl)
- olej rzepakowy ok 1 łyżka plus to co do posmarowania patelni
- cukier kokosowy

Potem, oczywiście jeszcze korygowałam konsystencję, żeby mi sie dobrze ciasto rozprowadzało i nie przywierało. 
Od białka placuszki dostały posmaku bananowego

Ale przedtem

Wstawiłam buraczki, żeby się już ugotowały na obiad. Będą podane z gotowanymi ziemniaczkami pure (już chodziły za mną)

wycisnęłam dzbanek soku z czerwonych pomarańczy

Zgniotłam rozmrożone truskawki z cukrem i surowa wanilią (rawfoods.pl, rozpływałam się już nad nią na facebooku i instagramie  https://www.instagram.com/p/BCfOXOfwA-S/?taken-by=mrsdxoxo_vegan)


Zagotowałam szybko z cukrem rozmrożone owoce leśne (mix) i dosypałam kisielek

Zalałam wodą wegański budyń bezglutenowy waniliowy (rawfoods.pl albo evergreen.pl)

No i zrobiłam syrop pomarańczowy a'la Creppe Suzette

- 6 pomarańczowych (nie czerwonych) pomarańczy, a właściwie sok z nich
- cukier trzcinowy - dużo, to ma być syrop, ok 3 łyżek
- łyżeczka sproszkowanej wanilii

Potem trzeba to gotować powoli, redukować, najlepiej robić to z przerwami, pozwalając syropowi przestygnąć i znów podgotować, aż do momentu kiedy konsystencja zrobi się bardzo aksamitna, a ilość zredukuje się co najmniej o połowę. zobaczcie tę poświatę na wierzchu. mmmmmm, to prawdziwa delicja. Uwielbiam nabierać sam syrop na łyżeczkę i delektować się. 

Śniadanie na 6 osób - gotowe!!!!!!!!

W sumie to śniadanie zawiera naszą zwykła tygodniową dawkę cukru..... ale ostatni raz jadłam takie rok temu na wakacjach, więc .... wybaczam sobie. 





środa, 2 marca 2016

Bezglutenowy makaron spaghetti z pesto z natki marchewki i wegańskim "parmezanem"





Pesto

- Nać z całego pęczka młodej marchewki
- Szklanka orzechów (w tym przypadku włoskich, ale mogą być migdały, nerkowce lub inne ulubione orzechy)
- 1 ząbek czosnku
- łyżka suszonej bazylii lub pół szklanki posiekanej świeżej bazylii
- oliwa z oliwek z pierwszego tłoczenia na zimno - dużo, ok szklanki, to dość tłuste danie
- 2 łyżki sosu sojowego (o dobrym składzie)

Blendujemy, żeby uzyskać konsystencję pesto. Natkę warto wcześniej drobno posiekać.

Makaron bezglutenowy gotujemy al dente w osolonej wodzie. Na patelni mieszamy makaron z pesto, lekko podsmażamy lub tylko podgrzewamy, by składniki pesto pozostały surowe. Podajemy posypane tartym wegańskim serem typu parmezan i (opcjonalnie) drobno posiekanym chili.





wtorek, 1 marca 2016

Zielone śniadanie koktajl podobno przyspieszający wzrost włosów





Skład, który będzie miał dobroczynne działanie również dla osób na diecie mieszanej, borykających się z niedoborami witamin, żelaza i mikroelementów. Podobno pomaga na wypadanie włosów, różnego rodzaju niedomagania i problemy skórne. Tylko trzeba pić regularnie. 


- 2 duże pęczki natki pietruszki
- 1 duża pomarańcza obrana ze skórki
- 2 średniej wielkości jabłka
- 2 gruszki
- woda - tyle by uzyskać pożądaną konsystencję

Blendujemy na wysokich obrotach, żeby smoothie było ..... smooth :)

Smacznego ..... hej! i na zdrowie!



czwartek, 4 lutego 2016

Wieczorne smoothie



Uwielbiam wszystkie "jagodowe" owoce, leśne owoce. Tyle życia, energii, witamin i innych dobroci skumulowanych w takim małym "ciałku". Nie wyobrażam sobie diety bez tych owoców. Myślę, że byłaby uboga bez nich. 

Na zdjęciu moja kolacja. Kolacja z pozostałości. Migdałowe mleko, które nie może czekać do jutra (przepis podawałam już w którymś z poprzednich wpisów), owoce, które miały być do wegańskiego jogurtu z ziarnami i płatkami ....... nie poszły. Takie smoothie ostatniej szansy dla produktów, które muszą być spożywane świeże. Antydepresant w pysznym słodkim płynie przed snem.

Mamy tu
- ok 400 ml borówek amerykańskich
- filiżankę malin
- 4 duże truskawki
- mało, bo tylko pół lita mleka migdałowego, stąd tak ciemny kolor. 

Suchar dnia : "No jedz, bo wodą podeszło" ..... heh 
nic z tych rzeczy, oczywiście . To były bardzo pyszne resztki. Można by dodać banana, nawet by się prosiło ze względu na zawartość naturalnego tryptofanu (substancja antydepresyjna), Ale za późno o tym pomyślałam. Smacznego i dobranoc. <3






poniedziałek, 1 lutego 2016

what I eat in a day vegan




Witam wszystkich

Taki bardzo popularny ostatnio temat na wszelkich blogach i vlogach podobnych do mojego.

Do zestawienia mojego przykładowego menu wybrałam dzień, w którym byłam również zmuszona jeść poza domem z powodu konieczności załatwiania spraw urzędowych. Zaczęłam dzień od pobudki o 5:30, prysznica i szklanki ciepłej wody z sokiem z połówki cytryny i łyżeczką ksylitolu, a następnie .....

ŚNIADANIE
07:00

Na początek wczesne śniadanie w postaci pożywnego smoothie 

- garść szpinaku
- pęczek pietruszki
- łyżeczka sproszkowanego młodego jęczmienia
- 1/2 awokado
- sok z pomarańczy
- 1 jabłko
- 1 gruszka
- 1 kiwi
- łyżka stołowa siemienia lnianego mielonego

Nie mając gwarancji, że będę miała dostęp do wartościowych rzeczy, zapewniłam sobie od rana zastrzyk energii i witamin.
Po czymś takim przez godzinę nie chce się jeść. Zabrałam w kieszeń owsiany batonik, wodę i ruszyłam w miasto, ogarnąć sprawy "na miejscu".

LUNCH 
12:00

Sałatka "grecka" w wersji wegańskiej

- 1 duży pomidor malinowy
- połowa zielonej papryki
- garść pomidorków cherry
- oliwa z oliwek
- sól morska
- świeżo mielony czarny pieprz
- sok z połowy cytryny
- oregano

Jako dodatki - czarne oliwki z pestką, ciabatta z oliwą doprawioną sokiem z cytryny i pieprzem, herbata rooibos i łyżeczka oleju cedrowego popita herbatką -  jako suplement diety

Znowu w drogę, tym razem wyposażona w bidon z cudownie nawadniającym napojem (woda, połówki winogron sok z cytryny, cukier trzcinowy - płaska łyżeczka)

OBIAD
16:30

Już na mieście
- wegańskie curry z tofu z bardzo chrupkimi warzywami i białym ryżem
- smoothie Fragola - truskawka, brzoskwinia, pomarańcza

DESER
ok 17:30

- moja ukochana kawa bezkofeinowa latte na mleku sojowym z kawiarenki Starbucks

W DRODZE POWROTNEJ

- puszka wody kokosowej z miąższem

KOLACJA
19:00

- 2 banany
- 1 kiwi
- garść orzeszków pistacjowych
- garść pestek słonecznika
- herbatka rooibos

W międzyczasie poszły też 2 małe butelki wody mineralnej i herbatka zielona.


Tak mniej więcej wyglądał mój jadłospis. Zapraszam do komentowania, dzielcie się swoimi pomysłami i opiniami. 



poniedziałek, 25 stycznia 2016

kolejna garść pysznych smoothie






Ostatnio moja dieta surowa opiera się głównie na sokach, koktajlach, sałatkach i ewentualnie przekąskach raw. To wynika z natłoku różnych zajęć, dlatego staram się wrzucić do salaterki, czy miksera .... wszystko, generalnie jak najwięcej składników. Kiedy robię dla siebie, to zasadniczo nie marudzę, nawet jak smak nie jest do końca wymarzony. Ma mnie dożywić na pół dnia i już !

Ale dzieci kręcą nosem, dlatego wciąż szukam takich przepisów, żeby do tego że zdrowe, były jeszcze pyszne.

Oczywiście królują soki mono - pomarańczowy, winogronowy, jabłkowy i z owoców granatu - to ulubione soczki moich dzieci. Dobrze tez idzie cytrynowo pietruszkowy i melisowy mix, czasem z dodatkiem jabłka. Cytrusy, zwłaszcza jesienią i zimą zawsze mamy pod ręką.

Ostatnio odkryliśmy w restauracji koktajl zielony, na bazie natki, cytryny, jakiegoś owocu zagęszczającego i - uwaga - imbiru. Tak się zafiksowalismy na herbatkach z imbirem, że zapomnieliśmy całkiem dodawać go do soków.

Od razu, nazajutrz powstała nasza wariacja.





w tle już przygotowane pewniaki - sok z pomarańczy.

SMOOTHIE na pierwszym planie

- 2 garście szpinaku baby
- dorodny pęczek pietruszki (natki)
- 2 jabłka
- 2 cytryny (całe) jak dla mnie, spokojnie mogłyby być 3
- 1 pomarańcza
- sok wyciśnięty z 6 cm świeżego imbiru

Długie blendowanie na wysokich obrotach, żeby uzyskać aksamitną konsystencję.
Wszystkie owoce mocno schłodzone, bo nie było lodu w domu. Następnym razem zaczniemy od skruszenia lodu, bo na zimno ten drink smakuje lepiej.





 LA PAPAYA COCONUT 

(nazwa robocza)

Bazą są cztery płyny:
- woda kokosowa - około 0,5l
- sok z 3 pomarańczy
- sok z 2 cytryn
- sok ananasowy jednodniowy, nie ma go na zdjęciu

- połowa papai. 
Mnie udało się kupić wyjątkowo dużą. Mniejszą trzeba by było wrzucić całą. 




(wody kokosowej muszę kupować litr, bo tak ją kocham, że zawsze połowę wypijam nim doniosę. Przy okazji - tylko w kartonie, nie kupujcie w puszkach, bo smakuje jak kupa)



Natomiast, jeżeli nie patrzę na smak, to do mojego miksera wrzucam pomarańcze, jabłka, gruszki kiwi, sok, herbatę zieloną lub wodę, awokado, szpinak, jarmuż, pietruszkę, zielony jęczmień, siemię lniane mielone, banana, wiem, wiem, nie wszystkie owoce można ze sobą mieszać, ale przyznam się, że ja nie mam żadnych sensacji, niezależnie od tego, co ze sobą mieszam. (to już prędzej mój facet musi uważać)

wtedy to wygląda tak:




Smakuje rożnie, zależy od dnia. Z tym, że udało mi się tym harpaganem witaminowym zahamować skutecznie dosyć poważne wypadanie włosów, jakie dopadło mnie jesienią i trwało prawie 4 miesiące, więc chyba warto się pomęczyć trochę. 



to tyle. Smacznego! i pozdrawiam.





środa, 13 stycznia 2016

FASZEROWANE PAPRYKI - GRECKIE INSPIRACJE





 Kreta, to jeden z wymarzonych kierunków turystycznych dla wegetarian, wegan oraz witarian. Ogrom bosko słodkich owoców, cytrusy prosto z krzaka, pomidory, oliwa, wino i kilka na prawdę ciekawych dań na ciepło. I jeszcze coś, co miejscowi nazywają miejscową zieleniną. Duże karbowane liście, o smaku.... liści, o wyglądzie chrzanu, duszone w delikatnych przyprawach.

W tawernach, w których akurat miałam okazje jadać, dania były bardzo dobrze opisane, a uczynna obsługa udzielała nam dodatkowych informacji.

Jednym z przepisów, jaki przeniosłam na swój domowy grunt jest własnie faszerowana papryka. Zapraszam.



(soczek do popicia)

Składniki:

- granulat sojowy do "kotletów mielonych"
Nie jestem zwolenniczką tzw. gotowców, ale granulat sojowy "Dr. Soya poleca" bardzo ułatwia przygotowanie tego dania, co czyni je uniwersalnym i pozwala podać nawet na spontanicznych, nieplanowanych przyjęciach.

- 3 papryki

- szklanka ryżu arborio do risotto

- pęczek natki pietruszki

- 2 łyżki oliwy truflowej

- sól, pieprz do smaku

Granulat należy przygotować według przepisu na opakowaniu, czyli zalać wodą i odstawić na 10 minut. Dodać posiekaną natkę, oliwę truflową i ugotowany ryż. Wszystko mieszamy, by uzyskać farsz. Przygotowujemy papryki. Należy je przekroić na pół (ja zostawiłam fikuśny ogonek) wydrążyć delikatnie pestki, nie uszkadzając papryki. Nafaszerować i włożyć do żaroodpornego naczynia z przykryciem. Ja dodatkowo posypałam tartym marmurkowym wegańskim cheddarem. Piec około 30 minut, plus 10 minut bez przykrycia, żeby się zarumieniły.

Smacznego


poniedziałek, 15 grudnia 2014

VEGAN RAW MLECZNY KOKTAJL - CUD MIÓD I ..... BORÓWKI




Kiedy mam ochotę na milk shake'a ......

Mój ulubiony, nie jest to żadna nowość, widziałam te przepisy już w necie, ale ...


Najpierw pochwalę się nowymi zakupami


Wiem, że nie ładnie się chwalić, ale w diecie wegańskiej są to najważniejszy i najczęściej używany sprzęt, a mnie się udało znaleźć alternatywę dla tych naprawdę kosmicznie drogich, za to zachwalanych  pod niebiosa w blogo - i vlogo sferze Vitamixów i Ejuicerów po 3 tysie ..... jeszcze z hakiem. Zazdroszczę? Pewnie tak, ale na razie  nie kupię, tak jak wielu moich czytelników. Dlatego jestem dumna z tych zakupów i niebawem pokuszę się o szczegółowe recenzję obu urządzeń.

Oto moje zakupy: 
- wyciskarka do soków typu slow juicer - Zelmer JP 1600 JUICE MAKER 


- blender kielichowy o dużej mocy - w mojej kuchni dobrze sprawdza się Philips, chociaż ma 800 W a nie 1200 jak osławiony VitaMix... ale 800 też daje radę. 



A TERAZ KOKTAJL

Składniki:
- mleko migdałowe - 250 - 300 g migdałów namoczyć na noc w 500 ml wody źródlanej lub filtrowanej (nie polecam zwykłej kranówki, ponieważ migdały wchłoną ja i będziemy to potem pić) 

Nazajutrz wodę zlewamy i dolewamy znów 500 ml świeżej. Całość przepuszczamy (razem z wodą) przez wyciskarkę wolnoobrotową.  UWAGA! Ten numer może nie przejść w przypadku zwykłej sokowirówki!! W takim wypadku polecam zmiksować migdały z wodą w blenderze bardzo dokładnie i przecedzić przez sitko. 

- szklanka daktyli - również namoczonych w wodzie na całą noc 

- szklanka jagód lub borówek amerykańskich (można dostać w każdym Lidlu)

- łyżeczka cynamonu

- ok 5 cm laski wanilii 

 Gotowe mleko, daktyle, borówki oraz przyprawy wystarczy wrzucić do blendera i zmiksować na gładki koktajl. 

Zakochacie się .... 






czwartek, 15 maja 2014

MŁODA BIAŁA KAPUSTA - HIT WIOSNY ?



Zwykle podczas takich wpisów podaję wam właściwości zdrowotne i lecznicze rośliny, o której będę pisać. Tym razem, poszukując w sieci informacji, trafiłam na niesamowity artykuł poświęcony roli kapusty z medycynie naturalnej. Link Koniecznie przeczytajcie. Biorąc pod uwagę te fakty, nie ma nic dziwnego w tym, że dieta kapuściana jest tak popularna i polecana przy leczeniu rozmaitych schorzeń. Na zdjęciu widać 2 główki, będą one gwiazdami najbliższych dwóch obiadów. Dziś - na ciepło, jutro - na surowo. Oto przepisy:

Duszona biała kapusta

- 1 główka młodej białej kapusty (choć tak właściwie zielonej)
- na 1 główkę - 2-3 pęczki koperku
- sól, pieprz do smaku ewentualnie łyżka sosu sojowego
- masło roślinne lub oliwa
- szklanka wody

Kapustę szatkujemy, jak kto lubi. Jest bardzo młoda więc może być grubiej, np. na szerokość 1 cm. Wszystko wrzucamy na gorącą oliwę. Dodajemy przyprawy. Duszenie jest bardzo krótkie, tylko do momentu aż liście zmiękną. To zwykle zajmuje 10-15 minut. Dodajemy posiekany koperek i dusimy jeszcze kilka minut. Można na koniec zaciągnąć zasmażka lub wodą z mąką, tapioką, czy skrobią. Podajemy z ziemniaczkami gotowanymi na parze. 


Kapuściana surówka

Przepisów jest wiele, ja wypróbuje przepis o którym pisałam Tutaj tylko szpinak zastąpię kapustą. Jak widać na zdjęciu ma bardzo zielone liście, więc powinno się udać. Robiłam to już wcześniej z jarmużem (Ta na patelni była bardziej żółta).


Smacznego !!!!!


I na zdrowie ... :)




czwartek, 8 maja 2014

SOKI SOCZKI



Tak, jak pisałam wcześniej, jest to moja wielka miłość. Wyciskam, wyżymam, odwirowuję (moje własne dłonie to mój jedyny slow juicer), na zakupach mam swoje z góry upatrzone stoiska z sokami. Wodopoje :)





jabłko + rabarbar
marchewka + mandarynka
pomarańcze
jabłko + gruszka + kiwi

poza tym : persymona + pomidorki cherry

środa, 7 maja 2014

SIŁA W PROSTOCIE - SAŁATKA Z ALG

Druga część wegańskiej Wielkanocy nie udała się, za co przepraszam. To był prawdziwy rodzinny zjazd, każdy przyniósł coś ze sobą. My siedziałyśmy praktycznie w sałatkach, surówkach, miałyśmy bukiet warzyw i owoców po prostu pokrojonych i ułożonych  na półmisku, no i oczywiście soki, soki, soki świeżo wyciskane.

Dieta Raw Vegan, to przede wszystkim świeże dobre produkty podane jak najprościej. Wszelkie przepisy na lazanie, spaghetti, burito, taco raw to rozrywka, wisienka na torcie, a na co dzień po prostu jemy dużo kolorowych soczystych świeżych warzyw i owoców. Moja miłość to przede wszystkim soki, koktajle i sałatki.

Dziś na obiad sałatka z glonów, która zastępuje mi ryby i owoce morza. Glony wakame po raz pierwszy jadłam w barze sushi i nie była to miłość od pierwszego spróbowania. Jadłam je "przez rozum" ze względu na nieocenione wartości odżywcze, zawartość  fosforu czy bardzo dużej ilości wapnia. Kupuję suszone naturalnie algi w sklepach z orientalną żywnością. Wystarczy zalać je godzinkę przed podaniem letnią wodą, dosypać garść sezamu i dodać do smaku odrobinę sosu sojowego (nie jest to obowiązkowe).






wtorek, 15 kwietnia 2014

WIELKANOC WEGAŃSKO - WITARIAŃSKA cz. I


Witam wszystkich bardzo cieplutko. Święta święta .. i zaraz będzie po świętach, ale puki co - przygotowania. Wertowanie książek kucharskich - dziś chyba częściej tych blogowych - zwłaszcza jak ktoś jest na początku kulinarnej drogi. A jeżeli do tego jesteś początkującym weganinem, to już jest dramat. Ja to już mam luz, mogę poszpanować. Lans na totalny luz. Ale pamiętam jak to było na początku. Pamiętam, że pojechałam po bandzie, bo własnie w święta ogłosiłam wszem i wobec, że przechodzę na weganizm i odtąd będę odżywiać się zupełnie inaczej. O Matko! Większość rodziny (ze strony mojego M) się od razu wystraszyła, że może przeszłam na jakąś inną religię. Potem przez kolejne .... tylko 5 lat ..... usilnie starali się mnie nawrócić na swoją kiełbasianą wiarę. Byli złośliwi, było mi przykro, nie raz. Przeżyłam , teraz mogę o tym opowiedzieć. Tylko po co? Lepiej pomogę wam zaplanować świąteczne menu. 


Jak jak pisałam, jestem weganką, w 80% witarianką, co bardzo ułatwia sprawę. Moja rodzina nie darowałaby mi, gdyby na stole nie pojawił się żurek, duszone buraczki, pieczone kartofelki, czy inne tradycyjne przysmaki. Oto mój tegoroczny plan:

DANIA GOTOWANE:

1) ŻUREK WEGAŃSKI

- pierwszym składnikiem jest dobry razowy chleb - kilka kromek chleba przerabiam na grzanki, smażąc kosteczki chlebowe na oliwie aż się zarumienią - wrzucam do garnka, zalewam

- bulionem warzywnym



Zawsze gotuję na zapas i trzymam w małych porcjach w zamrażalniku. Posiekane i tarte warzywa (marchewka, pietruszka, por, seler, zielenina, czasem brukiew, cebulka) podsmażam lekko na odrobinie oliwy, potem zalewam woda i wygotowuję cały smak z warzyw. Doprawiam solą, pieprzem, lubczykiem utartym na proszek. Potem odcedzam, studzę i zamrażam w pojemniczkach. 

- jak już grzanki się rozgotują, miksuję je, zagęszczając przy okazji wywar

- potem dodaję pokrojone w kostkę ziemniaczki
- podduszoną cebulkę z pieczarkami i kiełbaską sojową, którą kupujemy tylko na święta i czasem na grilla
- kilka ząbków czosnku
- 4 liście laurowe
- kilka ziarenek ziela angielskiego

Teraz trzeba to wszystko pogotować na małym ogniu przez pół godzinki i zakwasić 
- żurkiem, lub wodą z kiszonych ogórków, albo po prostu cytryną 
- wsypać łyżkę majeranku 
- 3 łyżki tartego chrzanu 
- doprawić do smaku pieprzem i dać jeszcze 15 minut na bardzo małym ogniu. nie ma sensu długo gotować, bo wiadomo, że żurek będzie kilka razy odgrzewany. 


2)  WEGAŃSKI PAPRYKARZ




Do kanapek, ryżowych wafli, pieczywa chrupkiego itp.

- ryż - zawsze "na oko" - powiedzmy szklanka, jak zostanie to się zje - może być brązowy
- 4 czerwone papryki
- 1 marchewka
- pól średniego selera
- 1 por
- 1 duża cebula
- 3 łyżeczki słodkiej papryki w proszku
- szczypta pieprzu cayenne
- sól, pieprz do smaku
- odrobina tymianku i lubczyku startych na proszek
- słoiczek koncentratu pomidorowego
- sok z cytryny
- 4 łyżki oliwy z oliwek

Ryż gotuję, aż będzie miękki. Warzywa starte i posiekane duszę na oliwie około 5 minut, dodaję pokrojoną paprykę, przyprawy i duszę, aż wszystko będzie miękkie i ładnie się połączy. Na koniec wrzucam koncentrat pomidorowy, próbuję, doprawiam, zakwaszam lekko i mieszam z ugotowanym ryżem. Paprykarz powinien postać przez noc, żeby się przegryzł. 


3) KONFITURA Z CZERWONEJ PAPRYKI I POMIDORÓW - przepis tutaj klik

4) DO WSZYSTKIEGO - WEGAŃSKI MAJONEZ - przepis tutaj klik

5) TATAR Z SUSZONYCH POMIDORÓW - który uwielbiam, nie wiem, gdzie go zakwalifikować - do vegan czy do raw :)

- słoik suszonych pomidorów w oleju
- 3 kiszone ogórki
- 3 cebulki szalotki

Wszystko drobno siekam, mieszam, doprawiam obficie świeżo mielonym pieprzem.

6) OCZYWIŚCIE - DUSZONE BURACZKI, DUSZONE JABŁKA Z ZIOŁAMI, PIECZONE KARTOFELKI PLUS SAŁATY - w sumie ma to udawać kaczkę z jabłkami w buraczkach :)

***

W związku z tym, że na święta przyjeżdża moja córa, pewnie zmusi mnie do upieczenia wegańskiej pizzy, ale to już po świętach lub jeszcze przed. 

Żeby nie wprowadzać zamieszania, podzieliłam ten wpis na 2 części - gotowaną i surową. Poza tym, chciałabym, żebyście w komentarzach wrzucali swoje ulubione wegańskie świąteczne przepisy. W tym poście - gotowane. Część surowa - jutro. 

Też macie problem z wielkim postem? Skoro nie jemy mięsa .... A wy? Czego sobie odmawiacie przed świętami? Zapraszam do komentowania. 





WEGAŃSKIE NALEŚNIKI DOSZA Z FASOLI MUNG






Szklankę fasoli mung moczymy przez noc w wodzie źródlanej. Rano odcedzamy i płuczemy. Miksujemy z wodą wody w blenderze, aż do uzyskania konsystencji ciasta naleśnikowego. Dosypujemy 2 czubate łyżki białej mąki orkiszowej, szczyptę soli, 2 łyżki oleju, 1 łyżeczkę słodzika (miodu, syropu z agawy, w ostateczności cukru), mieszamy mikserem, dolewając w razie potrzeby wody, żeby uzyskać ciasto naleśnikowe. Odstawiamy na 10 minut, żeby "odpoczęło". Smażymy na patelni posmarowanej pędzelkiem olejem z pestek winogron, albo ryżowym jak najcieńsze naleśniki. Najcieniej rozprowadzisz ciasto za pomocą drewnianego patyczka o długości promienia patelni. 

Farsz:

Kalafiora ścieramy na grubej tarce.
Wyciskamy 2 ząbki czosnku, ścieramy na tarce 1,5 cm korzenia imbiru. Ucieramy w moździerzu na pastę czosnkowo - imbirową. 
Wrzucamy na rozgrzany olej ryżowy pastę na 10 - 15 sekund, żeby oddała smak, następnie wrzucamy startego kalafiora i dusimy kilka minut z odrobiną wody. Dosypujemy gotową mieszankę przypraw curry, ostrą paprykę chili w proszku i doprawiamy sosem sojowym. Dusimy jeszcze chwile, żeby smaki się połączyły, dodajemy mleko kokosowe w takiej ilości, żeby farsz miał konsystencje pasty i nie był zbyt rzadki.

Nadziewamy nasze dosze, w razie potrzeby podgrzewamy na patelni, podajemy obsypane rzeżuchą lub kiełkami. Dobrze smakuje z ketchupem - najlepiej własnej roboty (przecier pomidorowy, koncentrat pomidorowy, sól, papryka ostra, 2 - 2 ząbki czosnku, oregano oliwa z oliwek, łyżka soku z cytryny - wszystko zagotowujemy na dosłownie minutę, miksujemy, pozwalamy się "przegryźć" do rana w lodówce).


WEGAŃSKIE NALEŚNIKI OWSIANE NA SŁODKO Z JABŁKAMI






MLEKO OWSIANE

Płatki owsiane zalewamy ciepłą wodą na 1 godzinę (szklanka płatków owsianych na 1 litr wody). Po tym czasie miksujemy i odcedzamy "mleko" przez gazę, sitko lub specjalny woreczek. Tak powstała owsiankę odstawiamy, do mleka dodajemy łyżkę lub dwie oliwy, syrop z agawy lub miód, szczyptę soli, 1 szklankę białej mąki orkiszowej i miks wszelkich rodzajów mąki jakie mamy (razowa, migdałowa, jaglana, wszystko jedno, byle nie ze strączkowych). Wyrabiamy ciasto naleśnikowe  odstawiamy na 10 - 15 minut i smażymy naleśniki na patelni posmarowanej pędzelkiem oliwą lub olejem. 




Farsz:

Dusimy jabłka pod przykryciem, aż zmiękną, słodzimy, przyprawiamy mielonym cynamonem i dodajemy zmielone płatki pozostałe po produkcji mleka owsianego. Zakwaszamy do smaku cytryną. Podajemy np. z konfiturą brzoskwiniową. 


WEGAŃSKIE CURRY Z KAPUSTY I TOFU





Szatkujemy pół główki kapusty, ścieramy marchewkę na grubej tarce, dosypujemy łyżeczkę soli morskiej, dolewamy 3 łyżki oliwy z oliwek i w dużej misce ugniatamy kapustę (tak jak podczas kiszenia) aż zmięknie. Wsypujemy garść sezamu i odstawiamy.

Na patelni rozgrzewamy łyżkę oliwy, wrzucamy pastę czosnkowo - imbirową. Po chwili wrzucamy kapustę i dusimy, żeby jeszcze lekko zmiękła. Dodajemy wymieszaną z wodą pastę curry, sos sojowy do smaku, pokrojone w grubą kostkę tofu i puszkę mleka kokosowego. 

(możemy sami zrobić mleko kokosowe, namaczając wiórki kokosowe na noc i miksując do konsystencji śmietany)

Dusimy jeszcze kilka minut, wszystko zależy od kapusty, im młodsza, tym krócej dusimy.

Podajemy z ryżem basmati lub kaszą bulgur.




NA WIELKANOC - WEGAŃSKI MAJONEZ Z GOTOWANYCH ZIEMNIAKÓW






3-4 ziemniaki gotujemy w osolonej wodzie (można troszkę rozgotować), studzimy i blendujemy. Dodajemy oliwę z oliwek (ok 2 łyżek), łyżkę dobrej musztardy, szczyptę soli i pieprzu do smaku, łyżkę octu jabłkowego lub soku z cytryny i miksujemy. Troszkę zmieni się konsystencja, majonez będzie przypominał kisiel. Smakujemy, w razie konieczności doprawiamy. Na samym końcu dodajemy słodzik - może to być syrop z agawy bio - 1 łyżka, ale trzeba próbować, bo to bardzo indywidualna rzecz.... rzecz gustu. Prawdziwy sklepowy majonez zawiera dużo cukru. 



POWIDŁA Z CZERWONEJ PAPRYKI I POMIDORÓW





- 2  duże czerwone papryki - pieczemy i obieramy ze skórki
- 1 puszka pomidorów
- 4 łyżki oliwy z oliwek
- łyżeczka soli morskiej

Warzywa dusimy na patelni tak długo, aż sos z pomidorów się skarmelizuje. Przekładamy do słoika. Doskonałe do razowego lub chrupkiego pieczywa. 



środa, 2 kwietnia 2014

GRZESZĘ




Wiem !!!!1 Wiem !!!!!! Nie nasze - z Hiszpanii .... w sumie nie tak daleko. Ale kto by się oparł po tylu miesiącach tęsknoty. Nigdy ale to nigdy nie udaje mi się zamrozić. Ile bym nie kupiła, wszystko schodzi. a borówek mamy tylko 1 krzaczek. Poza tym świeże to świeże. Nawet słodkie ... i pachną mrrrrrrr.


                                       

Przypominam, sezon na sok z brzozy trwa. Przepis na brzozowe smoothie znajdziecie tutaj


poniedziałek, 17 lutego 2014

CO JEŚĆ, KIEDY NIE MA CO JEŚĆ ?



Moim zdaniem luty, to jeden z najtrudniejszych miesięcy dla początkujących witarian. Wystarczy pójść do pierwszego lepszego sklepu i zrobić zakupy. A potem spróbować zjeść to co się kupiło. Drewniane ogórki, sałata smakuje jak gazeta, pomidory …. już od jakiegoś czasu niejadalne. Nawet natka pietruszki jest tak twarda, że trzeba ją żuć jak trociny i kłuje w gardło. A to w sumie takie pierwsze pomysły zakupowe. No ładnie, kobietę dopadła depresja – tak to na razie wygląda. Nie, nic podobnego. Chciałabym po prostu podzielić się w Wami garścią pomysłów, które możecie uruchomić w momencie, kiedy surowe jedzenie jest niejadalne, albo w każdym dowolnym momencie, kiedy wkrada się monotonia i nie macie już ochoty na tak „nudną dietę” - jak wielu ludzi określa witarianizm i weganizm.
Po pierwsze – ogórki, pomidory – faktycznie idą precz z mojego stołu aż do wiosny. Nie ma sensu ich kupować. Pomidory surowe zastępuję pomidorami suszonymi na słońcu, które są smakują obłędnie w mojej ukochanej sałatce:

  • sałata lub mix sałat wedle uznania
  • kilka pomidorów suszonych (namoczonych wcześniej w oliwie, żeby zmiękły) pokrojonych w paseczki
  • garść lekko pokruszonych włoskich orzechów
  • garść suszonej (tez naturalnie) żurawiny niekandyzowanej

dressing:

  • oliwa z oliwek (lub inna, byle by miała delikatny smak)
  • ząbek czosnku posiekany lub wyciśnięty
  • sok z połowy cytryny
  • łyżka syropu z agawy

Mieszamy składniki w szejkerze.

***

Ogórki zastępuję cukinią. Zwłaszcza w surowych zupach typu Gaspacho (przepis znajdziecie w zakładce „przepisy”) lub minestrone (Gaspacho plus część warzyw posiekanych i wrzuconych na koniec, żeby przyjemnie chrupały podczas jedzenia). Wszystkie zupy zimą mam zwyczaj podgrzewać lekko w kąpieli wodnej (do temperatury 40 stopni)

Ciekawym rozwiązaniem są mrożonki. Maja wartości zbliżone do surowych owoców i warzyw, a smak o niebo lepszy. Dodatkowo po rozmrożeniu np. brokuły czy fasolka – są miękkie jak by były blanszowane. Moja ulubioną sałatką z mrożonych warzyw jest :

  • rozmrożone różyczki brokułów
  • rozmrożone cieniutkie fasolki szparagowe (te naprawdę cieniutkie i długie)
  • rozmrożony zielony groszek
  • rozmrożona łuskana kukurydza
  • fasola czerwona z puszki (taki kolorowy wyłom z tej całej receptury)
  • do posypania uprażone nasiona sezamu i pestki dyni (obowiązkowo – bo to jest cały smak tej sałatki)
  • do polania najprostszy dressing – oliwka, cytryna, plus dowolne zioła, zmielona gorczyca (zamiast musztardy) sól morska.
  • Można odrobinę sałaty lodowej posiekać i ułożyć na spód, wtedy sałatkę się lepiej nakłada na talerzyki



***

Mrożonych owoców nie muszę chyba reklamować. Wszelkie musy, lody, koktajle z malin, truskawek, jagód, są nieocenione. W tym momencie też wyjmujemy resztki domowych przetworów.

Większym uznaniem też w tym momencie cieszą się u nas w domu wszelkiego rodzaju owsianki (i gotowane i surowe i pół na pół) Namoczone płatki – owsiane, orkiszowe, ryżowe, jaglane, migdałowe, plus pestki, orzechy, nasiona, z dodatkiem suszonych owoców (daktyle, śliwki, rodzynki, żurawina) i surowych (banan, kiwi, jabłko). Dla wzbogacenia oczywiście prawdziwe proteinowe bomby – nasiona chia i nasiona konopi. W tym okresie też gotujemy rożne Kasze. Najchętniej jaglaną, gryczaną i quinoa.

Przepis na mój popisowy deser – RAWkulki

  • zmielone migdały w mikserze (nie całkiem na proszek, na taka drobna kaszkę)
  • do tego dorzucamy suszone owoce (daktyle, rodzynki, śliwki)
  • 1 łyżka konfitury, najlepiej śliwkowej
  • włączamy znów mikser, uzyskamy masę podobną do truflowej – w tym momencie chętni mogą dodać odrobinę alkoholu – najlepiej wiśniówki lub czegoś takiego.

Gotową masę przekładam do miski, następnie nabieram palcami małe porcje i formuję z niej małe kulki (tak na 1 kęs). Kulki obtaczam w surowym kakao lub wiórkach kokosowych. Trufle gotowe. Naprawdę polecam.



***

Odważnym polecam też sałatkę z glonów wakame, które można kupić w sklepach typu „kuchnie świata”. Namaczamy je w wodzie (bo kupujemy suszone), potem odsączamy, obsypujemy sezamem, a już na talerzyku polewamy sosem sojowym.

***

Poza tym w moim koszyku w tym czasie najczęściej lądują melony, jabłka, pomelo, por, marchewka, kiszone ogórki, buraczki, pomarańcze, truskawki (mimo wszystko) – bo świetnie nadają się do witaminizowanej smakowej wody (przekrojone na pół 3-4 truskawki zalewam w dzbanku wodą mineralną aby już po kilku minutach woda miała apetyczny truskawkowy aromat), borówki amerykańskie, no i wszelka zielenina (rukola, roszponka, sałata rzymska, dębowa, endywia, szpinak, botwinka, etc.

No i oczywiście kiełkujemy, kiełkujemy, kiełkujemy – wszystko. Bo to żywa żywność jest, proszę Państwa.

Nie chcę, żeby post był za długi i przynudzający, ale to chyba dowód, że ta „dieta” jednak nie jest nudna. Skoro można o niej tyle mówić i ciężko wyczerpać temat. Przepraszam też za mniejszą ilość zdjęć, ale mój ukochany mąż zabiera mi ostatnio aparat, żeby dokumentować swoje realizacje (budownictwo energooszczędne) gdzieś na drugim końcu Polski. Przy okazji, zapraszam też na jego blog http://projektpasywnydom.blogspot.com/



Taka rodzinna kryptoreklama ….  



sobota, 1 lutego 2014

PORA NA PORA






Mam w sumie 2 absolutnie ulubione sposoby podania porów. Mało i dużo. Zważywszy na ogromną różnorodność warzyw i owoców w mojej diecie, nawet te 2 przepisy nie są w stanie mi się znudzić. W dodatku bardzo smakują też gościom. Wiem, że jest sporo przepisów na tarty, sałatki, kremy itd, wszystko to przerobiłam i mam po prostu swoje ulubione dania. Jedno z nich jest witariańskie, surowe, drugie na ciepło, serwowane w taki dni, kiedy po prostu mam ochotę na jakąś ciepłą potrawę. Na takie okresy, kiedy jestem 70 - 80 % raw. Z tym, że w postaci surowej wybieram zwykle delikatniejsze, jaśniejsze jego części. 

Może na początek kilka słów o tym, co takiego dobrego mają w sobie pory, że warto je jeść. Posłużę się źródłem, czyli internetem. 


Por jest doskonałym źródłem witamin – A (prawidłowy wzrok, wzrost, gładka skóra), E (witamina młodości i piękności, wspomaga leczenie bezpłodności), C (odporność, wzmacnia naczynia krwionośne), oraz z grupy B (kojące system nerwowy). Jest też źródłem magnezu, potasu, fosforu oraz kwasu foliowego i żelaza (czynniki krwiotwórcze, przeciw anemii). Posiada właściwości lecznicze – fibrynolityczne, dzięki czemu zapobiega chorobom żył i powstawaniu skrzepów, także zmianom naczyniowym, co ma istotne znaczenie w okresie ciąży. Zawarty w porach związek alliina skutecznie niszczy szkodliwe bakterie i grzyby znajdujące się w jelicie. Regeneruje i odmładza komórki w organizmie człowieka, wpływa na odbudowę nowej tkanki łącznej.




Mój surowy przepis, to:

SURÓWKA Z PORA

Surówka, to taka zapomniana nazwa. kojarzy się z siermiężnymi komunistycznymi obiadami i kupnymi siekankami z plastikowych wiaderkach, które są naszpikowane chemia, octem i dla mnie smakują wymiocinami. A ja ją lubię. Teraz na wszystko mówi się sałatka, ale sałatki maja to do siebie, że wcale nie muszą składać się z surowych warzyw, mogą zawierać mięso, a jak mówimy surówka, to od razu wiadomo o co chodzi. Surowe, drobno szatkowane warzywa (poza sałatą), soczyste, chrupiące, intensywne, bardzo zdrowe. 

składniki:

- por
- duże winne jabłko
- cebulka, drobna, najlepiej szalotka
- odrobina soli i pieprzu
- olej 

Raczej nie polecam do tego przepisu oliwy z oliwek, ponieważ jest za intensywna w smaku i może przytłumić słodki smak jabłka. Może to być olej rzepakowy, tłoczony na zimno, olej ryżowy lub z pestek winogron. 
Wszystko kroimy na bardzo drobne piórka, jabłko ścieramy na grubych oczkach, doprawiamy. Powinna przegryźć się przez godzinkę lub dwie. Jest bardzo esencjonalna, więc doskonale sprawdza się jako dodatek. Nawet na kanapki, jak ktoś lubi. 


Przepis nr 2 - DUSZONE PORY PO FRANCUSKU

- 1-2 pory
- 2-4 łyżki oliwy
- sos sojowy

Pora kroimy tym razem w talarki lub słupki o długości 2 cm (walce właściwie ... sęczki:) i chwile podsmażamy trochę mocniej, by się zarumieniły lekko. Jak się zarumienią, podlewamy sosem sojowym (1-2 łyżki powinny wystarczyć), odrobiną wody, przykrywamy pokrywą i ściszamy ogień do minimum. Ja po 3 minutkach całkiem wyłączam (bo mam kuchnie elektryczną) i na tym ciepłym zostawiam aż do podania. Od czasu do czasu mam ochotę na ziemniaki, a mój organizm nie toleruje ich na surowo (chyba jak każdy) więc gotuję pure i okraszam je właśnie takimi porami. Na marginesie, uważam, że ziemniaki są tak zdrowe, że nie warto z nich rezygnować. Ja bym nawet nie chciała. Wyjątkiem są moje regularne 3 tygodniowe okresy 100% raw, które funduję sobie przynajmniej 4 razy do roku. Wtedy nie jem nic gotowanego.

W związku z tym, że wciąż mamy zimę, przypominam, że dieta raw (nawet 100% raw) nie zabrania podgrzewania potraw. To dopuszczalne 40 stopni wystarczy, by posiłek był przyjemnie ciepły. No i starajcie się nie trzymać owoców i warzyw w lodówce, a przynajmniej wyciągać je kilka godzin przed podaniem.