niedziela, 26 stycznia 2014

Z CZEGO BIERZEMY WAPŃ ?


WAPŃ - ZAPOŻYCZONE Z ( http://mojweganski.wordpress.com/tag/witarianizm/ ) NAPRAWDĘ WARTE PRZECZYTANIA !!!!



Piszą, że dzienne zapotrzebowanie na wapń osoby dorosłej wynosi 900 – 1200 mg. To są mocno zawyżone limity, bo dotyczą ludzi spożywających mleko i mięso, a duża ilość białka utrudnia wchłanianie wapna, więc my możemy spać spokojnie. Wg najnowszych danych zawarte w białko zwierzęce utrudnia wchłanianie wapnia z jelit. Tak więc układ pokarmowy w dużej części nie może wykorzystać wapnia z mleka. Gdy jemy dużo produktów mlecznych wówczas organizm aby zneutralizować nadmiar zakwaszającego białka, musi wykorzystać wapń przyjęty z innych pokarmów, a w przypadku, gdy te inne pokarmy, np. białe bułeczki, serek, ciasteczko mają go zbyt mało lub wcale, pobiera wapń z kości. To tak w skrócie. Niestety, wielu lekarzy i dietetyków powtarza nieaktualne już XX wieczne dogmaty i wprowadza w błąd. Wskutek tego w krajach, gdzie jest najwyższe spożycie mleka i produktów mlecznych jest najwyższa osteoporoza.

Z czego bierzemy wapń?

Zielone liściaste warzywa/w 100 g surowego produktu:

jarmuż – 246 mg
natka pietruszki – 190 mg
kapusta collard – 145 mg
kapusta włoska – 135 mg
Por surowa 1 szklanka ok. 52 mg. 100 gr. parowanej , ew ugotowanej ok. 30 mg (pod warunkiem ,że wykorzysta się też wodę spod gotowania – przenikanie związków do wody)
Burak liściowy surowy zwany boćwiną ( ale to nie to samo co młode liście buraka zwyczajnego) ok. 101 mg w filiżance gotowanej, surowa 100g 51 mg
Sałata rzymska ok.31 mg w dwóch szklankach

Owoce/na 100gram produktu

suszone figi – 162 mg
pomarańcze – 40 mg (jeden owoc bez skórki to 150-200gram), średni owoc o wadze ok.130 g to ok 52mg

Fortyfikowane wapniem zamienniki nabiału/na 100ml/100g

tofu – 204 mg
mleko sojowe – 120 mg

Warzywa/ na 100g ugotowanego produktu

brokuły – 40 mg
brukselka – 36 mg
Różne odmiany kapusty niegłowiastej tzw. Collard Greens-1 filiżanka gotowanych to ok. 266 mg, surowa -100 gr ok 145 mg
Seler gotowany 1 szklanka ok 40-60 mg
Czosnek surowy 28 g. to ok. 50 wapnia
Zielona fasolka szparagowa gotowana 1 szklanka to ok. 55 mg.

Rośliny strączkowe/ na 100 g ugotowanego produktu

soja – 102 mg
biała fasola – 90 mg
ciecierzyca – 49 mg
groch – 42 mg
bób – 36 mg

Zboża/ na 100g suchego produktu

quinoa – 200 mg

Ziarna i orzechy/ na 100g

mak – 1438 mg (jedna łyżka to 10 gram)
sezam – 975 mg (10 gram=łyżka) – niełuskany
migdały – 264 mg
siemię lniane – 255 mg (10 gram=łyżka)
orzechy laskowe – 220 mg

Inne ważne źródła wapnia

Cynamon sproszkowany 2łyżeczki ok. 50 mg ( 100 ok. 1000 mg )
Koperek suszony 2 łyżeczki to ok. 60 mg
Suszone nasiona kopru 1 łyżka stołowa to ok. 100 mg
Surowy świeży koperek to 208 mg w 100 g
Kminek 1 łyżeczka 39 mg
Goździki mielone ok. 2 łyżeczki 27 mg
Bazylia suszona 2 łyżeczki ok.60 mg
Tymianek 2łyzeczki ok.53 mg
Oregano 2 łyżeczki ok.57 mg
Majeranek ok.2 łyżeczki 30 – 40 mg
Pasty do chleba: tahini (426mg na 100g), masło migdałowe (270mg na 100g) hummus(49?mg na 100g)
Chleby (pełnoziarniste, razowe(ok. 65 mg na 100g) graham) i mąki (z pełnego przemiału)
Woda mineralna (średnio i wysoko mineralizowana)o dużo słońca i wit D.

No to do liczenia i pałaszowania.


CO TO JEST VEGAN RAWFOOD, ALBO WITARIANIZM?


CO TO JEST VEGAN RAWFOOD, ALBO WITARIANIZM? …. JEST TO PRZEDE WSZYSTKIM POKARM ZAPROJEKTOWANY W 100 % PRZEZ NATURĘ DLA CIEBIE …



rawfood vegan diet – czyli wegańska surowa dieta – żywy pokarm

W praktyce oznacza to odżywianie się tylko pokarmem roślinnym, w dodatku świeżym, w większości (ponad 50 % ) surowym, nieprzetworzonym i ekologicznym. Bazą jest dieta wegańska, zakładająca wykluczenie z codziennej diety wszystkie produkty pochodzenia odzwierzęcego, jak mięso (w tym ryb), przetwory mięsne, tłuszcze zwierzęce, żelatyna, także wywary z fragmentów martwych zwierząt, jaja, a także nabiał. Za to fundament naszego odżywiania stanowią odtąd pokarmy roślinne, jak owoce, warzywa, nasiona, rośliny strączkowe, zielenina, orzechy, kiełki, miód (kwestia osobistego wyboru), glony, naturalnie tłoczone oleje roślinne, czysta źródlana woda.

Dodatkowo witarianizm odrzuca tzw. chemię spożywczą, produkty przetworzone, poddane obróbce cieplnej powyżej 42'C. Ma to na celu zachowanie w pożywieniu zarówno witamin, mikro i makroelementów, jak i enzymów odpowiedzialnych za przyswajanie substancji odżywczych. Dlatego mówimy o żywym pokarmie, lub życiodajnym, w przeciwieństwie do którego pokarm przetworzony jest martwy, pusty, dla naszego organizmu przedstawia niewielką wartość.


Można być Raw na 100%, wymaga to ogromnej wiedzy na temat funkcjonowania naszego organizmu i jego potrzeb żywieniowych, ale to dotyczy każdego sposobu odżywiania, także mięsnego. Wraz z rozwojem cywilizacji nasza świadomość w tym temacie zanika, kupujemy „na wiarę” gotowe pokarmy, nie zastanawiając się zbytnio nad tym co jemy. A powinno być odwrotnie, skoro postępy nauki dają nam takie możliwości poznania i edukacji, tymczasem o własnym ciele wiemy coraz mniej i co gorsza, coraz mniej nas to interesuje. Piszę „nas” ale mam świadomość, że sama jestem w tym szczęśliwym położeniu, że z tej grupy się wyłączam. Zapraszam wszystkich do klubu:)


Ale do rzeczy – można być 100% Raw, ale już przekroczenia bariery 50%, daje pozytywne efekty w postaci polepszenia stanu zdrowia, poprawy samopoczucia, zauważalnej poprawy wyglądu. A tak całkiem na początek – dobrze jest, jeżeli zaczniemy małymi kroczkami, świadomie dokonywać zdrowych wyborów nad talerze, przy lodówce i przede wszystkim sklepowej półce.....

JAK ZACZĄĆ



Można od razu. Jednym cięciem wyrzucić z diety rzeczy bezwartościowe i szkodliwe. Opracować plan działania, zrobić dokładne badania, zapoznać się z zapotrzebowaniem naszego organizmu na składniki odżywcze, zrobić rekonesans, gdzie w okolicy można kupić ekologiczne produkty, zakupić sprzęt kuchenny i zaplanować jadłospis. To jest fantastyczna przygoda i warta wysiłku, ale to jest temat na całego bloga, nie na ten krótki wstęp, więc zapraszam do lektury i dialogu (!!)


Można tez metodą małych zdrowych kroczków:

1 – przestań jeść mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego – tu nie ma miejsca na kompromis – ale mimo wszystko to w dalszym ciągu twój wolny wybór

2 – przestań jeść sztuczne, rafinowane pokarmy, jak margaryny, przyprawy, kostki bulionowe, dosmaczacze, konserwanty etc.

3 – usiądź, weź dużą kartkę i spisz te produkty, które lubisz jeść na surowo już dziś, to jest twój fundament

4 – zacznij ta listę rozwijać, próbować nowych rzeczy, obserwuj swoje ciało, jeżeli masz trawienne rewolucje po jakimś warzywie, to wprowadzaj je powoli, jedz najpierw ugotowane na parze, potem coraz krócej (al dente), blanszowane, na koniec surowe

5 - jeżeli coś ci nie smakuje, wyciskaj soki, miksuj i mieszaj z innymi rzeczami

6 – rób badania lekarskie co jakiś czas i w razie czego modyfikuj dietę lub wprowadź naturalną suplementację – np. witaminy B12, która ze względu na jałowe gleby jest trudno dostępna z pokarmów roślinnych i należy ja suplementować. O naturalnych źródłach witamin, minerałów i pierwiastków śladowych dowiesz się między innymi z mojego bloga

7 – dojdź do poziomu 50% Raw i nie stresuj się jeżeli zjesz od czasu do czasu coś niezdrowego. Stres jest większą trucizną niż to co zjadłeś. Z czasem i tak niezdrowe przestanie ci smakować :)


KORZYŚCI Z SUROWEJ DIETY


Posłużę się cytatem i od razu pozwolę sobie zarekomendować stronę, na której znajdziecie więcej informacji, nowe przepisy i co ważne (!!) internetowy sklep z RawFood. Miłej lektury.




„101 POWODÓW DLACZEGO BYĆ RAW


1. Będziesz miała więcej energii.
2. Będziesz bardziej ożywiona, zupełnie tak jak Twoja żywność.
3. Będziesz odżywiać się pokarmem, który został zaprojektowany przez Naturę, z myślą o największych korzyściach dla Ciebie.
4. Twoje zmarszczki zaczną się wygładzać, a niektóre mogą nawet zaniknąć.
5. Uzyskasz swoją idealną wagę.
6. Przestaniesz czuć się "grubo".
7. Jeśli jesteś chuda, to zaczniesz wyglądać bardziej zdrowo.
8. Nigdy więcej nie będziesz już musiała liczyć kalorii.
9. Liczenie kalorii zastąpisz liczeniem składników odżywczych.

(tutaj koniecznie muszę wtrącić coś od siebie – nasze ciało, umysł, nasze emocje i nasza aura to doskonale współdziałająca całość, psychosomatyczna jedność. Jeżeli liczymy kalorie, myślimy podczas jedzenia, że musimy ograniczyć cukier, czerwone mięso, że ser to w połowie tłuszcz, że nie powinniśmy tego czy tamtego, podświadomie mamy wyrzuty sumienia, że spożywamy taki czy inny pokarm. Jeżeli coś ograniczamy, unikamy tego, nasz umysł wysyła bodźce negatywne. Pożywienie niesie ze sobą negatywną energię negacji, braku akceptacji, co pogarsza jego wartość energetyczną. Jeżeli natomiast nastawiamy się na poszukiwanie składników odżywczych, liczenie nie kalorii, a witamin, pożywnych wartości, wówczas wysyłamy komunikat energetyczny pozytywny, akceptujący, przyjmujący. Jest to wtedy pokarm wysokowibracyjny i energetycznie dla nas korzystny.)
 
10. Twój celluitis zacznie znikać, kto wie być może zupełnie się go pozbędziesz.
11. Zaczniesz prawdziwie kochać swoje ciało.
12. Zaczniesz zauważać, ze wyglądasz tak dobrze jak wtedy, gdy byłaś nastolatką, być może nawet lepiej!
13. Zdobędziesz lepszą wytrwałość.
14. Twoje ciało będzie bardziej elastyczne.
15. Twoja skóra będzie promieniowała.
16. Problemy skórne zaczną zanikać.
17. Przestaniesz chorować.
18. Jeśli teraz jesteś chora, to powrócisz do zdrowia w szybszym czasie.
19. Jakakolwiek choroba w Twoim ciele ma szanse zniknąć.
20. Będziesz się czuła lekko.
21. Będziesz się czuła wolna.
22. Możesz wyrzucić wszystkie inne książki o dietach! Nie potrzebujesz już ich.
23. Nie będziesz się martwić, że awokado i orzechy maja dużo kalorii.
24. Twoje jedzenie Będzie Cię ekscytować żywymi kolorami.
25. Będziesz się głowić, dlaczego nie jadłaś RAW od zawsze!
26. W naturalny sposób pozbędziesz się się depresji.
27. Udasz się w nową podroż, która może zmienić całe Twoje dotychczasowe życie!
28. Nie przestaniesz się dziwić, co ludzie wkładają do swoich wózków w supermarketach!
29. Zaczniesz dbać o to, czym karmisz swoje ciało.
30. Zaczniesz być bardziej świadoma, czym ludzie karmią swoje ciała.
31. Będziesz szybciej dochodzić do siebie po wysiłku fizycznym.
32. Będziesz bardziej cieszyć się seksem.
33. Twój umysł stanie się jaśniejszy.
34. Twoje kubki smakowe się wyostrzą.
35. Za każdym razem, gdy będziesz wypróbowywała nowy przepis RAW, będziesz na nowo zakochiwać się w RAW diecie!
36. Twoja rodzina i znajomi nie będą mogli się nadziwić jak pięknie wyglądasz!
37. Będziesz bardziej pozytywna!
38. Wraz z pozytywnymi zmianami w Twoim ciele, będziesz czuć się jeszcze bardziej podmotywowana, by jeść zdrowo.
39. Zakochasz się w życiu jeszcze bardziej!
40. Staniesz się świadoma zależności pomiędzy Twoimi działaniami i efektami tych działań.
41. Będziesz potrzebowała mniej snu. Mniej czasu na sen = więcej czasu na zabawę, co powiesz na nowe hobby?
42. Nauczysz się bardziej słuchać swojego ciała…
43. Będziesz bardziej płodna.
44. Twoje miesiączki będą mniej bolesne.
45. Twoje miesiączki staną się bardziej regularne.
46. Oczyścisz swoje ciało z toksyn.
47. Niezdrowe jedzenie przestanie Cię interesować.
48. Składniki w niezdrowym jedzeniu będą Cię odpychać.
49. Być może będzie to pierwszy raz w życiu, kiedy poczujesz, że naprawdę dbasz o swoje ciało!
50. Twoje zmysły będą bardziej wyczulone.
51. Nigdy już nie będziesz potrzebowała piekarnika!
52. Twój piekarnik może Ci posłużyć jako dodatkowa szafka.
53. Praktycznie w ogóle nie będziesz potrzebowała zamrażalki!
54. Będziesz mogła sobie podarować nową wielką lodówkę!
55. Będziesz zaskakiwać swoich przyjaciół swoimi RAW potrawami!
56. Za każdym razem będzie Cię zaskakiwało jak proste mogą być przepisy na RAW!
57. Będziesz mogła spotkać nowych ludzi, z którymi będziesz dzielić swoje nowe zainteresowania!
58. Będziesz wyglądać fantastycznie zaraz po przebudzeniu!
59. Będziesz potrzebowała mniej makijażu!
60. Zaczniesz się troszczyć o to, co kładziesz na swoją skórę!
61. Zaczniesz się troszczyć o to, czym czyścisz swój dom!
62. Zaczniesz być bardziej wrażliwa na ekologię!
63. Będziesz ratować środowisko!
64. Będziesz wytwarzać mniej odpadów niż dotychczas.
65. Twoje włosy staną się silniejsze!
66. Twoje paznokcie staną się mocniejsze i twardsze!
67. Twoje włosy zyskają naturalny połysk!
68. Będziesz czuła wibrującą energię.
69. Twój umysł będzie bardziej błyskotliwy!
70. Otworzysz się bardziej na nowe pomysły!
71. Nie będziesz się już emocjonalnie spalać!
72. Będziesz mniej narażona na spalenie własnego domu!
73. Spróbujesz jedzenie, którego być może nigdy byś wcześniej nie poznała, na przykład egzotyczne owoce takie jak durian.
74. Twój brzuszek będzie bardziej płaski.
75. Nigdy nie będziesz się musiała martwić, że zostawiłaś coś na gazie albo w piekarniku nastawionym na wysoką temperaturę!
76. Twoja rodzina i znajomi nie będą chcieli Ci wierzyć, gdy im powiesz, że jedzą niezdrowo!
77. Twoja kolekcja książek się powiększy!
78. Odkryjesz nowe superfoods!
79. Będziesz mogła jeść czekoladę i wciąż trącić na wadze!
80. Możesz jeść czekoladę! Kropka!
81. Odkurzysz swoją sokowirówkę i na nowo ją ożywisz!
82. Będziesz mogła podarować sobie nową sokowirówkę!
83. Możesz odłożyć swoje dotychczasowe wyposażenie kuchenne, ba nawet zapomnieć ze w ogóle ono istnieje!
84. Znajdziesz nowe hobby w wyjaśnianiu swoim gościom, do czego służy twoje nowe wyposażenie w kuchni!
85. Staniesz się źródłem natchnienia dla innych!
86. Możesz uratować czyjeś życie!
87. Uratujesz swoje życie!
88. Będziesz mieć więcej energii i miłości żeby cieszyć się z każdego nowego dnia!
89. Będziesz się cieszyć z prostych rzeczy w życiu!
90. Będziesz żyć w zgodzie z prawami natury!
91. Natura zacznie Cię bardziej intrygować.
92. Nie będziesz musiała walczyć ze złymi nałogami żywieniowymi. One po prostu same znikną!
93. Alkohol przestanie Cię kusić, tak samo zresztą jak inne używki.
94. Nie będziesz spożywać szkodliwych substancji rakotwórczych z każdym posiłkiem.
95. Szkodliwe zmiany chemiczne przestaną odbywać się w Twoim ciele za każdym razem, gdy jesz!
96. Nauczysz się stosować dehydrator!
97. Nauczysz się robić kompostownik!
98. Nauczysz się jak robić własne kiełki!
99. Wytrwasz najdłużej po całonocnej imprezie!
100. Będziesz żyła dłużej!
101. Będziesz wdzięczna, ze się dowiedziałaś się o RAW diecie! „


piątek, 24 stycznia 2014

21 DNI ZA NAMI - I CO DALEJ?

Po pierwsze chciałam podziękować i pogratulować serdecznie wszystkim osobom, które towarzyszyły mi w tym 21 dniowym wyzwaniu 100% raw vegan detox.  Mam nadzieję, że efekty były na tyle pozytywne, by zachęcić Was do wprowadzenia większej ilości zdrowych, naturalnych posiłków i surowych, soczystych warzyw i owoców do swojego codziennego jadłospisu. Osobom, które się wahały, czy by nie spróbować dokonać tej szczególnej zmiany życiowej, jaką jest przejście na 100% roślinne pożywienie wegańskie - mam nadzieję, że moje wskazówki okazały się pomocne. Niedowiarków - pozdrawiam i zachęcam do podejmowania kolejnych wyzwań. Wyzwanie się skończyło, ale blog nadal otwiera szeroko swoje karty i moje serce dla wszystkich zainteresowanych nie tylko dietą, ale i życiem w zgodzie z naturą.

W tym miejscu wspomnę może o korzyściach, jakie ja osobiście zauważyłam u siebie w ciągu tych 3 tygodni.

- Po pierwsze, zyskałam mnóstwo energii życiowej. Już od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem całkowitego odstawienia kawy, którą od czasu do czasu popijam. Okazało się, że w ciągu tych 21 dni nie była mi ona wcale, ale to wcale potrzebna. Bomba witaminowa w postaci soków i koktajli dawała mi takiego kopa energetycznego, że nic więcej nie potrzeba. TEN PUNKT ZOSTAJE ZE MNĄ DALEJ.

- Po 2 zyskałam na wyglądzie, a przypisuję tą korzyść jeszcze większej ilości surowych liści (szpinaku, sałat, kapusty, natki etc) jaka zjadałam w tym czasie. Poprawiła mi się cera i nawet niespodzianki związane z "tymi" dniami nie pojawiły się w tym miesiącu na mojej twarzy.

 - Poprawiła się tez u mnie przemiana materii i ogólnie ... powiedzmy fizjologia - szybciej się też wysypiałam (po przejściu przez pierwszy tydzień, kiedy to spałam na okrągło, ale to objawy poświątecznego detoksu)

- Zapomniałam co to ból głowy, dzięki porządnemu nawilżeniu organizmu ( według cronometer.com, grubo ponad 100% zapotrzebowania, plus bomba nienawilżenia z rana - zasługa soków)

Co się nie wydarzyło ?

Nie schudłam, ale nie miałam takiego założenia, więc dbałam, by dostarczyć organizmowi min. 2000 kalorii.

Na koniec jeszcze mały kolaż zdjęć z tego okresu, nie wykorzystanych w postach.



Co my tu mamy:
1) Mój ulubiony bar sokowy, na wypady na miasto. Miałam okazje popróbować niektórych mieszanek, zanim wprowadziłam je do swojego sokowego kanonu. 
2) i 3) Zima pełna gębą. Pierwsze silne mrozy udekorowały przyrodę wokół mnie, tworząc piękne sweterki na drzewach i niesamowite kompozycje (jakby lodowe kwiaty) na naszym stawie
4) Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy - nie mogło nas tam nie być. (jedna z aukcji prowadzonej przez konferansjera - aukcja dzieł znanej kapeluszniczki ) Razem z mężem dołączyliśmy do banku dawców szpiku. Wszystkich gorąco zachęcam do wykonania tak prostego gestu, mogącego odmienić czyjeś życie.
5) - 8) ... jedzonko... :)soki, szaszłyki, dip do sałatek i chrupiących warzyw. 



środa, 22 stycznia 2014

DZIEŃ 20:) PORANEK, JOGA + ...




Aktywny poranek. Joga, a przedtem duży kubek pożywnego i odświeżającego smoothie szpinakowego. Połowa mojej dziennej porcji zieleninki znajduje się wewnątrz tego pysznego, aksamitnego, zielonego ... napoju bogów. 

Przepis jest banalnie prosty (o to chodzi rano, żeby móc przygotować śniadanko nawet z zamkniętymi oczami). Dodatkowo, zaspokaja on dużą część zapotrzebowania organizmu na nawilżenie, co jest szczególnie ważne po nocy, kiedy przecież nie pijemy niczego. 

Potrzebny będzie :

- dobry mikser
- 1 pomelo
- pół paczki (2 pęczki) szpinaku lub szpinaku baby
- 1-2 szklanki wody 

Na początku do miksera wrzucam szpinak, żeby dobrze rozdrobnił liście. Następnie obrane, pozbawione błonek cząstki pomelo. Właśnie dlatego jest to tak proste w przygotowaniu, że pomelo obiera się o wiele łatwiej niż grapefruita, poza tym jest słodsze. Włączam mikser i kiedy jest już wszystko wymieszane, dodaję powoli wodę aż do uzyskania pożądanej konsystencji. Powinien wyjść co najmniej litr napoju. 

Jogi nie powinno się praktykować z pełnym żołądkiem, ale ja należę do osób, które nie lubią ćwiczyć tak całkiem na głodnego. Dlatego wypijam pół godzinki wcześniej kubek takiego pysznego koktajlu, a zaraz po ćwiczeniach, w nagrodę mam już gotowy dzbanek pożywnego śniadanka. 

Półgodzinne przerwy pomiędzy smoothie - jogą - a resztą smoothie i prysznicem, wypełniają mi codzienne poranne zajęcia, wizyta na blogu, poczta, itp.

a'propos Poczty

Doszła dziś moja farba do włosów, którą zamówiłam kilka dni temu. 




W nawiązaniu do tematu naturalnej pielęgnacji ciała i włosów, przedstawiam moją farbę do włosów. Naturalnie mam typowy dla polskich kobiet jasno brązowy, kolor włosów (w kierunku takiego mysiego ciemnego blondu).  Od lat farbuję je na ciemny brąz. Dzięki naturalnym indyjskim w 100% ziołowym farbom (zwanym henną, chociaż prawdziwa henna stanowi t tym przypadku jeden drobny składnik) dochowałam się pięknych, długich włosów. Niestety nie byłbym sobą, gdybym nie zaczęła dziwaczyć i eksperymentować z kolorem. Pewnego dnia postanowiłam, że zejdę z tych ciemnych włosów do blondu. Kosztowało mnie to większość moich pukli, okropne podrażnienie skóry, sporo niepotrzebnych nerwów i wydatków. w końcu zmądrzałam, wróciłam do ciemnej henny, ale cóż, włosy trzeba zapuszczać od nowa. 

No, ale dość o mnie, może kilka słów o samej farbie. 

Dzięki przemyślanym kompozycjom różnych indyjskich ziół, można zabarwić włosy na praktycznie każdy kolor z wyjątkiem blondu, ponieważ henna nie zawiera substancji chemicznych, utleniaczy, czy rozjaśniaczy. 

Ten konkretny odcień składa się z kilku ziół. Oto CAŁY skład

Skład: Indigofera Tinctoria (Indigo), Lawsonia Inermis (Henna), Emblica Officinalis (Amla), Eclipta Alba (Bhringaraj), Azadirachta Indica (Neem)

Indigo, Henna, Amla, Bhringaraj, Neem - mieszanka odcieni złotych, rudych, czerwonych, plus Amla nadająca chłodny ton. Tylko zioła i nic więcej. Taka farba więc nie tylko barwi, ale i odżywia (nie oblepia silikonami i innymi polimerami) włosy i skórę, likwiduje drobne problemy skórne, jak łupież, przetłuszczanie, włosy są grube i lśniące. 

Jako produkt naturalny, jest trochę trudniejsza w aplikacji, trzeba ja dłużej trzymać (około 2 godziny), pachnie trawą i zapach ten utrzymuje się na włosach przez kilka dni, drobne niedogodności, do których można się przyzwyczaić. Poza tym, jak to zioła, po 2 godzinach trzymania trochę mogą przesuszać włosy, ale po pierwszym odżywieniu ten efekt znika, włosy są grubsze, błyszczące, ładnie się układają.

Na koniec wspomnę może o dostępności tych produktów. Niestety rzadko można je spotkać w sklepach stacjonarnych. Nie mylić z tymi wszystkimi henno podobnymi papkami w tubach, które stoją w drogeriach. To jest zupełnie co innego. Naturalne farby Khadi mozna kupić w sklepach internetowych, np. :

http://www.helfy.pl/

W tym sklepie zaopatruję się również w inne naturalne kosmetyki, o których jeszcze nie raz napiszę. 

Dziś przedostatni dzień mojego wyzwania - 21 dni 1005 raw detox - chciałabym serdecznie pogratulować wszystkim, którzy wytrwali do końca. Mam nadzieje, że korzyści zdrowotne tej diety zachęcą Was do wprowadzenia większej ilości surowych warzyw i owoców do swoich codziennych posiłków. Wyzwanie się kończy, ale blog toczy się dalej. Zapraszam więc po kolejne przepisy, inspiracje, zapraszam do dzielenia się własnymi doświadczeniami. 

Ściskam mocno 

Napiszcie, czy te informacje są dla Was przydatne, interesujące. Czy może macie jakieś zastrzeżenia i pytania?