Aktywny poranek. Joga, a przedtem duży kubek pożywnego i odświeżającego smoothie szpinakowego. Połowa mojej dziennej porcji zieleninki znajduje się wewnątrz tego pysznego, aksamitnego, zielonego ... napoju bogów.
Przepis jest banalnie prosty (o to chodzi rano, żeby móc przygotować śniadanko nawet z zamkniętymi oczami). Dodatkowo, zaspokaja on dużą część zapotrzebowania organizmu na nawilżenie, co jest szczególnie ważne po nocy, kiedy przecież nie pijemy niczego.
Potrzebny będzie :
- dobry mikser
- 1 pomelo
- pół paczki (2 pęczki) szpinaku lub szpinaku baby
- 1-2 szklanki wody
Na początku do miksera wrzucam szpinak, żeby dobrze rozdrobnił liście. Następnie obrane, pozbawione błonek cząstki pomelo. Właśnie dlatego jest to tak proste w przygotowaniu, że pomelo obiera się o wiele łatwiej niż grapefruita, poza tym jest słodsze. Włączam mikser i kiedy jest już wszystko wymieszane, dodaję powoli wodę aż do uzyskania pożądanej konsystencji. Powinien wyjść co najmniej litr napoju.
Jogi nie powinno się praktykować z pełnym żołądkiem, ale ja należę do osób, które nie lubią ćwiczyć tak całkiem na głodnego. Dlatego wypijam pół godzinki wcześniej kubek takiego pysznego koktajlu, a zaraz po ćwiczeniach, w nagrodę mam już gotowy dzbanek pożywnego śniadanka.
Półgodzinne przerwy pomiędzy smoothie - jogą - a resztą smoothie i prysznicem, wypełniają mi codzienne poranne zajęcia, wizyta na blogu, poczta, itp.
a'propos Poczty
Doszła dziś moja farba do włosów, którą zamówiłam kilka dni temu.
W nawiązaniu do tematu naturalnej pielęgnacji ciała i włosów, przedstawiam moją farbę do włosów. Naturalnie mam typowy dla polskich kobiet jasno brązowy, kolor włosów (w kierunku takiego mysiego ciemnego blondu). Od lat farbuję je na ciemny brąz. Dzięki naturalnym indyjskim w 100% ziołowym farbom (zwanym henną, chociaż prawdziwa henna stanowi t tym przypadku jeden drobny składnik) dochowałam się pięknych, długich włosów. Niestety nie byłbym sobą, gdybym nie zaczęła dziwaczyć i eksperymentować z kolorem. Pewnego dnia postanowiłam, że zejdę z tych ciemnych włosów do blondu. Kosztowało mnie to większość moich pukli, okropne podrażnienie skóry, sporo niepotrzebnych nerwów i wydatków. w końcu zmądrzałam, wróciłam do ciemnej henny, ale cóż, włosy trzeba zapuszczać od nowa.
No, ale dość o mnie, może kilka słów o samej farbie.
Dzięki przemyślanym kompozycjom różnych indyjskich ziół, można zabarwić włosy na praktycznie każdy kolor z wyjątkiem blondu, ponieważ henna nie zawiera substancji chemicznych, utleniaczy, czy rozjaśniaczy.
Ten konkretny odcień składa się z kilku ziół. Oto CAŁY skład
Skład: Indigofera Tinctoria (Indigo), Lawsonia Inermis (Henna), Emblica Officinalis (Amla), Eclipta Alba (Bhringaraj), Azadirachta Indica (Neem)
Indigo, Henna, Amla, Bhringaraj, Neem - mieszanka odcieni złotych, rudych, czerwonych, plus Amla nadająca chłodny ton. Tylko zioła i nic więcej. Taka farba więc nie tylko barwi, ale i odżywia (nie oblepia silikonami i innymi polimerami) włosy i skórę, likwiduje drobne problemy skórne, jak łupież, przetłuszczanie, włosy są grube i lśniące.
Jako produkt naturalny, jest trochę trudniejsza w aplikacji, trzeba ja dłużej trzymać (około 2 godziny), pachnie trawą i zapach ten utrzymuje się na włosach przez kilka dni, drobne niedogodności, do których można się przyzwyczaić. Poza tym, jak to zioła, po 2 godzinach trzymania trochę mogą przesuszać włosy, ale po pierwszym odżywieniu ten efekt znika, włosy są grubsze, błyszczące, ładnie się układają.
Na koniec wspomnę może o dostępności tych produktów. Niestety rzadko można je spotkać w sklepach stacjonarnych. Nie mylić z tymi wszystkimi henno podobnymi papkami w tubach, które stoją w drogeriach. To jest zupełnie co innego. Naturalne farby Khadi mozna kupić w sklepach internetowych, np. :
http://www.helfy.pl/
W tym sklepie zaopatruję się również w inne naturalne kosmetyki, o których jeszcze nie raz napiszę.
Dziś przedostatni dzień mojego wyzwania - 21 dni 1005 raw detox - chciałabym serdecznie pogratulować wszystkim, którzy wytrwali do końca. Mam nadzieje, że korzyści zdrowotne tej diety zachęcą Was do wprowadzenia większej ilości surowych warzyw i owoców do swoich codziennych posiłków. Wyzwanie się kończy, ale blog toczy się dalej. Zapraszam więc po kolejne przepisy, inspiracje, zapraszam do dzielenia się własnymi doświadczeniami.
Ściskam mocno
Napiszcie, czy te informacje są dla Was przydatne, interesujące. Czy może macie jakieś zastrzeżenia i pytania?
Dziękuję z namiar, zamówię farbę Khadi ale ten jasny chłodny brąz, chcę bowiem pokryć tylko siwe włosy na skroniach, a kolor chciałabym miec zblizony do naturalnego. Taki popielaty brąz... Mam pytanie, czy uczeszczasz na jogę do jakiejs szkoły? Ja chodzę od roku, ok. 2 razy w tygodniu. Nie mam jeszcze odwagi cwiczyc sama w domu. Jak długo cwiczysz.?
OdpowiedzUsuńPS. Bardzo interesujący blog.
Pozdrawiam Tenia.
Hej, Dziękuję za komentarz. Jogę praktykuję od 10 lat .... przeszło. W tym czasie ukończyłam kurs, kilka warsztatów, i w końcu sama prowadziłam zajęcia. Teraz ćwiczę sama dla siebie, na razie w ramach fizjoterapii po wypadku na łyżwach. Czy wrócę do prowadzenia zajęć ... ? Nie wiem, ale pewnie w końcu tak się stanie. Kwestia czasu. Jeżeli masz ochotę zacząć samodzielna praktykę (nie rezygnując z zajęć) nie obawiaj się spytać swojego nauczyciela o wskazówki. Mogłabyś wtedy praktykować codziennie. A to otworzy ci drogę do lepszego rozwoju. pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietny Post!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;)
http://patrycjafashionlife.blogspot.com
ja na hennę radzę uważać.. po 2 letnim stosowaniu zaczęła mnie uczulać (w tej chwili nawet szampony z henną powodują okropne swędzenie głowy i stany zapalne) innym problemem jest to, że pod koniec włosy stały się przesuszone i niestety codzienne nawilżanie olejami nic im nie pomogło :( stosowałam dokładnie tą samą markę co Ty.. produkt dobry ale jednak zmiana koloru włosów zawsze może wiązać się z konsekwencjami. Najlepiej nie farbować wcale bądź szukać zamienników (ostatnio w aptekach polecają farby naturalne nie próbowałam ale wszystko lepsze od ciagłego stosowania henny). Jeśli przy niej zostaniesz uważaj na sposób nakładania, koniecznie oddzielaj czas odrostów od reszty włosów by ich bardziej nie obciążać.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Próbowałam color & soin z apteki, bo miałam nadzieję, że lepiej pokryje mi siwe włosy .... ale nie. W dodatku zaczęły mi wypadać włosy. Hennę używam już kilka lat, ale farbuję tylko odrosty. Na całe włosy nakładam ja mniej więcej raz na pół roku. Krzywdę zrobiłam sobie dopiero sama, jak wpadłam na pomysł, żeby rozjaśnić włosy. Okazało się, że henna jest nie do ruszenia, a fryzjerka zniszczyła mi włosy. Ścięłam włosy do ramion i wciąż jeszcze podcinam końcówki. Oczywiście wróciłam do farbowania henną.
UsuńCiekawe, że przy każdym podcinaniu słyszę od fryzjerki historie rodem z horroru na temat henny (normalnie cud, że nie wyłysiałam jeszcze), a jednocześnie ogromne zdziwienie, że udało mi się tak włosy zregenerować po tym całym eksperymencie. Pewnie w tajemnicy nocami nakładam te wszystkie silikony i polimery :))))
Ale mimo wszystko przyznam ci rację, każdy musi sam odkryć, co jest dla niego najlepsze, zarówno w diecie, jak w pielęgnacji i ogólnie w życiu. Każdy jest inny. Henna, jak wszystkie zioła, ma prawo u niektórych osób spowodować przesuszenie, a być może i podrażnienie. Wszelkie ostrzeżenia są w takim wypadku bardzo cenne.
To dobrze, że są takie głosy, jak twój, bo to daje spojrzenie z innej, szerszej perspektywy. I zachęcam do takich komentarzy. jeżeli coś się u was nie sprawdziło tak dobrze jak u mnie, to piszcie. Pozdrawiam.
Teraz dopiero przeczytałam to co napisałam w całości :))) bo to okienko do pisania odpowiedzi jest bardzo małe. włosy włosy włosy - słowo dnia - włosy. Przepraszam. Ale już nie będę tego poprawiać, wiecie o co chodzi.
OdpowiedzUsuń